Polska Mapa Kiełbasy
Kiełbasopedia
Zakupy

Chłodnik ze śledzia – przepis kuchni śląskiej

20.08.2015 | kategoria: Artykuły, Ciekawostki, Zupy

Kuchnia ŚląskaŚląsk. Specyficzna kultura, specyficzna kuchnia. Z charakterem. Tygiel kultur, mieszanka narodowości, twór, który wchłonął wszystko co do wchłonięcia było, zmielił i finalnie wytworzył to, co mamy obecnie: niepowtarzalny region, niepowtarzalną kulturę, niepowtarzalną kuchnię.

Przez wieki kultura śląska mieszała się i czerpała to, co najlepszego oferowała kultura Słowian, Czech, Austrii i Niemiec. Dzięki temu wykształciła się oryginalna kultura z własną gwarą, strojami ludowymi, a przed wszystkim kuchnią. Ze względu na wielonarodowościowy charakter Śląska tutejsza kuchnia jest niejednolita, w różnych częściach Śląska znane jest i jedzone co innego. Kuchnia ŚląskaNa przykład na Górnym Śląsku spożywane są potrawy typowo śląskie – tutaj powstałe i tylko tutaj znane i spożywane, w innych częściach dominuje kuchnia niemiecka lub czeska. Ze względu na specyficzną gwarę znane gdzie indziej potrawy tutaj mają swoje nazwy, jak na przykład krepel (pączek), buchta (kluski na parze) czy nudelzupa, czyli po prostu popularny rosół. Jak widać właśnie na przykładzie chociażby nudelzupy gwara śląska została zdominowana przez język niemiecki. W końcu nie ma się co dziwić, czas zaborów, a później wojny zrobił swoje. Ale wszystko to właśnie czyni Śląsk tak wyjątkowym miejscem, tak wyjątkową kulturą i tak wyjątkową kuchnią. Ten tygiel, ta mieszanka wszystkiego pozwoliła na wykształcenie się osobnego niezależnego tworu. Na wykształcenie się Śląska wraz ze wszystkim tym, co dziś ma on nam do zaoferowania. Ot, wystarczy wymienić potrawy takie jak żymlok, bryja, hekele, hauskyjza, krepel czy zista żeby wiedzieć, że na Śląsku nic nie jest jasne, nic nie jest takie jak gdzie indziej. I dlatego jest takie ciekawe.

Tak samo tajemnicze jak Śląsk jest również danie, które dzisiaj dla Was przygotowaliśmy. Tajemnicze, ponieważ Ślązacy mówią, że to ich danie, ale i Kaszubi przypisują sobie autorstwo i pochodzenie tej pysznej zupy. Prawda natomiast są dwie: prawda pierwsza jest taka, że my znamy to jako danie śląskie, prawda druga mówi zaś, że z nikim nie zamierzamy się o to kłócić. My się nie kłócimy, my gotujemy. A skąd pochodzi danie nie jest aż tak istotnie, ważne że jest naprawdę pyszne. Mówimy oczywiście o chłodniku ze śledzia.

ChłodnikCzym właściwie jest chłodnik? Ogólnie mówiąc jest to zupa podawana na zimno. Dla przykładu tradycyjnym polskim chłodnikiem jest tzw. chłodnik litewski, czyli zupa na bazie botwiny i zsiadłego mleka (coraz częściej zastępowanego kwaśną śmietaną, kefirem, jogurtem lub maślanką). Według przepisu Wincenty Zawadzkiej, znanej XIX wiecznej autorki kulinarnej, chłodnik taki przygotowywany był z zielonego kopru, ugotowanej botwiny lub szczawiu, rosołu oraz śmietany. Przed podaniem na stół dodawane było jajko na twardo, drobno krojone ogórki, szyjki rakowe, kawałki ryby lub cielęciny. Zbliżony przepis podaje jeszcze bardziej znana pisarka kulinarna Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Ona jednak zaleca dodatkowo dodać barszczu białego w celu zakwaszenia chłodnika. W późniejszych czasach śmietana zaczęła być wypierana na rzecz zsiadłego mleka. Obecnie zaś zsiadłe mleko jest coraz trudniej dostępne więc śmietana znowu wraca do łask. Ewentualnie, jak już pisaliśmy, bywa zastępowana kefirem, jogurtem lub maślanką. Obecnie do chłodnika litewskiego nie dodaje się mięs, ani mięsnych wywarów, natomiast nieodzownym dodatkiem jest szczypiorek i rzodkiewka. Tak właśnie jadało się i jada nadal chłodnik w całej Polsce. W całej Polsce oprócz Śląska. Tam wszystko jest inaczej, wszystko jest po swojemu. Tam chłodnik jada się ze śledziem. I ten właśnie przepis dzisiaj mamy dla Was. Ale zanim przejdziemy do meritum mamy dla Was zabawę. Bo my w ogóle staramy się żeby jedzenie było przyjemnością i frajdą. Staramy się jedzenie urozmaicać. Mamy zatem taki pomysł, że gdy będziecie serwować w swoich domach ten chłodnik, przed podaniem możecie wyrecytować fantastycznie brzmiącą Lokomotywę w wersji śląskiej. W ogóle warto się tego na pamięć nauczyć, jest więcej niż pewne, że nie raz z tego skorzystacie na jakiejś imprezie żeby rozbawić towarzystwo. A wtedy +10 do lansu gwarantowane.

Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok – niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.

W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jeden kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.

W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze soba krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.

W czecim Cygony, Żydy, Araby
A w czwartym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda mioł na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
A w szóstym zaś były same armaty,
Co je wachował jakiś puklaty.

W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy latoł jak pogupiały.

To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnal na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.

Chłodnik ze śledzia

Zobacz przepis: Chłodnik ze śledzia

 

Przeczytaj również inne artykuły


Reklama

reklama reklama reklama