Polska Mapa Kiełbasy
Kiełbasopedia
Zakupy

Dzika kuchnia

15.12.2014 | kategoria: Artykuły, Ciekawostki

Jakoś tak się utarło, że my, Polacy – jesteśmy dość monotonni w naszych kuchennych upodobaniach. Zachowawczo podchodzimy do wszelkich nowinek, a nawet do zapomnianej już rodzimej kuchni. Z wielkim trudem wkrada się ponownie na polskie stoły tradycyjna i bardzo zdrowa gęsina. Jak jest z takimi rarytasami jak mięso z zająca?
 
Jest taki dowcip: Jak poznać, czy pasztet zajęczy jest rzeczywiście z zająca? – Dać komuś do spróbowania. Jak zajęczy, to nie zajęczy, a jak nie zajęczy, to zajęczy.
 
No właśnie – kiedy ostatnio jedliście pasztet, potrawkę czy kiełbasę właśnie z mięsa zająca? Zapewne niewielu z Was odpowie twierdząco. A jest czego żałować. Mięso zająca zaliczamy do dziczyzny. To wciąż niedoceniane na naszych stołach mięsiwo. A przecież zwierzyna łowna ma znacznie mniej tłuste mięso niż to, które pochodzi ze zwierząt hodowlanych, często tuczonych do granic możliwości.
 
Dziczyzna, w tym właśnie mięso z zająca, zawiera sporo mioglobiny, która jest źródłem doskonale przyswajalnego żelaza. Jest to również mięso wolne od antybiotyków oraz innych substancji, które podaje się zwierzętom hodowlanym. Zawiera także więcej aminokwasów egzogennych, których nasz organizm wytwarza samodzielnie.
 
Od pewnego czasu w polskich marketach i dyskontach dziczyzna pojawia się od czasu do czasu. Czy „schodzi”? Zapytaliśmy o to panią Lidię – pracownicę jednego ze sklepów w Trójmieście:
– Zwykle dziczyzna schodzi bez problemu, ale też dostawy są mniejsze niż wieprzowiny czy wołowiny. Są klienci, którzy regularnie o dostawy pytają. Najczęściej mamy dostawy jesienią i zimą, bo wtedy jest sezon na polowania.
 
Mięso zająca bywa w sklepach rzadziej niż mięso z dzika czy sarny. A szkoda, bo jest bardzo delikatne i smaczne. Ponadto można z niego przyrządzić naprawdę wiele ciekawych potraw: pasztet, pieczeń, potrawkę czy choćby dawny polski przysmak: zająca w śmietanie.
 
Myśląc o tym ostatnim przypomina mi się jeden z felietonów Wiecha, w którym to opisana została zuchwała kradzież zająca wystawionego za okno, by skruszał. Dziś nie trzeba czekać, aż mięso będzie się nadawało do przyrządzenia, bo można je kupić w sklepie (ewentualnie od znajomego myśliwego, ale pamiętajmy o ostrożności – mięso musi zostać przebadane).
 
Opór przed inwazją dziczyzny na nasze stoły wynikać może również z dość wysokiej ceny tego mięsa. Ale, patrząc na to z innej strony: ma ono wysoką jakość, więc może lepiej kupić mniej i zjeść coś wyjątkowego? Warto spróbować i pogonić trochę za zajączkiem (ewentualnie za królikiem – również pyszne mięso!). A jeśli mamy znajomego, który poluje – z pewnością pomoże w oprawianiu mięsa, bo jest to nie lada sztuka.
 
Katya

 

Przeczytaj również inne artykuły


Reklama

reklama reklama reklama