Jeżeli udało Wam się, moi drodzy, przebrnąć przez lekturę moich tekstów dotyczących grillowania, wędzenia, wytwarzania, spożywania czy w ogóle szeroko pojętej „kultury kiełbasianej” to czas położyć tzw. wisienkę na tym naszym mięsnym torcie. Bo skoro już tyle czytamy i dowiadujemy się na temat kiełbasy to nie tylko po to, żeby wiedzieć co jemy, ale także żeby cieszyć się smakiem własnych wyrobów i satysfakcją z zadowolonego podniebienia współbiesiadników. Jednakże cytując fenomenalnego Janusza Gajosa „najsamprzód pragnę ostrzyc…”, że kiełbasa wytworzona własnoręcznie zawsze będzie wymagała czasu, a nierzadko także funduszy. Od razu ostrzegam, że kilogram kiełbasy śląskiej lub grillowej kupionej na pół godziny przed rozpaleniem grilla może nas kosztować nawet mniej niż dziesięć złotych, podczas gdy wytworzenie kilograma kiełbasy w warunkach domowych niejednokrotnie wyniesie znacznie więcej. Ale zawsze jest jakieś „ale”. Tu można przypomnieć zagadkę starą jak najstarsze drzewo w Puszczy Białowieskiej. Co jest cięższe – kilogram węgla czy kilogram pierza? Wiadomo, 1kg = 1kg i nie ma tutaj żadnej dyskusji. Ale w kwestii kiełbasy sprawa nie jest już taka prosta. Owszem 1kg kiełbasy grillowej kupionej w dyskoncie ma identyczną masę co 1kg kiełbasy domowej. Ale po upieczeniu, grillowaniu czy nawet zamrożeniu i rozmrożeniu, kiedy cała woda taniej grillowej już gdzieś „wsiąknie”… Dalej nie muszę chyba wyjaśniać. Także zanim stwierdzimy, że całe przedsięwzięcie straciło sens ze względów ekonomicznych, postarajmy się wejrzeć głębiej w całą kwestię. Cieszę się, że mimo tego mrożącego krew w i tak już zziębniętych od wszechobecnego kryzysu żyłach wtrącenia, nie porzuciliście pomysłu i dalej zamierzacie kontynuować swoją kiełbasianą przygodę. Czas na nagrodę – prosty przepis na początek. I niedrogi.
Proponuję tradycyjną swojską, czosnkową kiełbaskę. Podaje moje ulubione proporcje, ale
oczywiście zawartość soli czy czosnku zależy od Was.
Potrzebujemy:
Po kolei:
Proszę, odrobina pracy, dwa – trzy dni cierpliwości i mamy pyszne dwa i pół kilograma kiełbasy
wędzonej swojskiej. Smacznego!