W tej części naszej wycieczki po kiełbasianej mapie Polski pragnę Was zabrać na wschodnie krańce naszej ojczyzny. Okolice doskonale mi znane, jako że właśnie w tej części Polski się urodziłem, wychowałem i spędziłem pierwsze dwie dekady życia. Nie ograniczając się jedynie do własnej miejscowości przebyłem województwo lubelskie wzdłuż i wszerz korzystając z każdej okazji poznania tego pięknego zakątka. Także pod względem kulinarnym…
Region raczej nie stanowi gospodarczej potęgi. “Gospodarka regionu opiera się na rolnictwie – mając dobre warunki glebowo-klimatyczne, jest krajowym liderem wielu upraw rolniczych i sadowniczych. W ostatnich latach bardzo dynamicznie rozwija się produkcja i przetwórstwo zdrowej, certyfikowanej żywności – czytamy na oficjalnej witrynie woj. lubelskiego – Wypoczynek i relaks w bliskim kontakcie z naturą gwarantują setki gospodarstw agroturystycznych, specjalizujących się w wyrobie tradycyjnych produktów, regionalnej kuchni.”
Lubelskie jest w polskiej czołówce, jeśli chodzi o żywność tradycyjną. Na liście Ministerstwa Rolnictwa zarejestrowano już 88 produktów, więcej mają tylko podkarpackie, śląskie i pomorskie. Co ciekawe jako produkt tradycyjny zalicza się również świnia rasy puławskiej. Mięso ze świń tej rasy różni się nieco od mięsa innych ras czy mieszanek, co ma wpływ na późniejsze wyroby – nieco delikatniejsza w smaku wieprzowina doskonale sprawdza się w wędlinach o długim okresie trwałości.
Podczas przemierzania lubelskiego na swoim kiełbasianym szlaku napotkamy m.in. kiełbasę “nadwieprzańską”, tradycyjnie wyrabianą w miejscowości Baranów od lat 60-tych ubiegłego wieku. Nadwieprzańska to kiełbasa jest najpierw wędzona, parzona, a następnie studzona i podsuszana co znacznie wydłuża jej trwałość. Pozostawiona nie psuje się a ulega zasuszeniu. Charakteryzuje się wyraźnym czosnkowym posmakiem, jest mocno przyprawiana.
Baranów słynie ze swych wyrobów wędliniarskich, z których spora ilość znalazła się na liście wyrobów tradycyjnych. Kaszanka “nadwieprzańska” jest bliską krewną kiełbasy, można by rzec – siostrą, jako że wywodzą się spod tej samej strzechy Restauracji Nadwieprzanka. Wyrabiana jest w stałej proporcji, czyli połowę stanowi głowizna, tłuszcz i podroby wieprzowe, czwartą część – kasza gryczana i ostatnią czwartą część – krew. Do wyrabiania kaszanki używa się jelit wieprzowych naturalnych, które po wypełnieniu gotuje się do uzyskania jednolitej, brązowo-szarej barwy.
Lubelskie ma swoje tradycje rolnicze, a zatem i wędliniarskie od bardzo dawna, stąd liczne starania producentów o zarejestrowanie ich wyrobów jako produkty tradycyjne. Sporo jednak jest wyrobów, których próżno szukać na listach Ministerstwa Rolnictwa a odznaczają się znakomitą jakością. Choćby kiełbasa wiejska półsucha rozpowszechniona w zasadzie w całym kraju, ale do perfekcji doprowadzona przez producenta wyrobów mięsnych z okolic Białej Podlaskiej. Mały zakład rodzinny produkuje przede wszystkim wędliny na zamówienie, czyli dla odbiorców detalicznych. Kiełbasa ta odznacza się niezwykłą kruchością. Podwędzana, lekko twarda w cieniutkich osłonkach dojrzewa na kołeczkach przez kilka do kilkunastu dni.
Cienka cielęca kiełbaska spod Kraśnika również należy do rarytasów, choć podobnie jak półsucha spotykana jest w całej Polsce. W przypadku tego wyrobu trwałość jest mocno ograniczona i należy ją spożyć jak najszybciej. Cienkie osłonki są wypełniane przede wszystkim mięsem cielęcym z lekką domieszką wieprzowiny oraz przyprawiane pieprzem i kolendrą. Często podawane na ciepło, zapiekane lub grillowane.
Szerzej o poszczególnych gatunkach będziemy się skupiać w oddzielnych artykułach, ale już teraz zapraszam do kulinarnej wyprawy po województwie lubelskim, gdzie doskonałe, tradycyjne wyroby – nie tylko kiełbasy i nie tylko mięsne – wyróżniają się na tle szeroko rozpowszechnionej kiełbasianej przeciętności. Zachęcam także do wypróbowania własnych sił i zmierzenia się z przepisami na domowe kiełbasy wzorem wielu mieszkańców Lubelszczyzny.
Marcin