Konserwa. Podstawa diety każdego studenta. Idealny produkt do zabrania pod namiot. Ale i niezidentyfikowana masa mięsna zamknięta w metalowej puszce. Taka jest prawda. Bo jeśli często nie jesteśmy w stanie określić co znajduje się w kawałku wędliny, parówce czy kiełbasie, to czy mamy 100% pewności co kryje się w konserwie? Czy metalowe opakowanie jest zdrowe? Jak możemy w domu przygotować mielonkę (bo o niej będzie dzisiaj mowa) i czym właściwie jest SPAM? To tylko kilka z pytań na które postaramy się wam dzisiaj odpowiedzieć.
Zacznijmy od tego, czym jest konserwa. Jest to produkt spożywczy w puszce, szklanym słoju lub plastikowym pojemniku. Może to być mięso, ale też ryby, warzywa czy owoce. Konserwa charakteryzuje się wydłużonym okresem przydatności do spożycia. Jej trwałość zawdzięczamy procesom sterylizacji (obróbka cieplna powyżej 100 stopni), pasteryzacji (obróbka cieplna do 100 stopni) lub tyndalizacji (poddawanie trzykrotnej pasteryzacji w odstępach 24 godzin). Niestety, często dodawane są do nich chemiczne środki konserwujące jakie jak azotan sodu czy azotan potasu. Sterylizacja natomiast przebiega w bardzo wysokiej temperaturze co sprzyja dużym stratom wartości odżywczych, głównie witamin i kwasów tłuszczowych oraz obniżeniu wartości odżywczej białka.
A z czego jest zrobiona taka puszka? Zwykle jest to lakierowana blacha aluminiowa lub stalowa. Jest tak sprawiona żeby nie zachodziły między nią a żywnością żadne procesy. Więc samej konserwy, jako opakowania, obawiać się nie należy. A co jest w środku? No cudów tam nie ma. Nie ma tam raczej surowców najwyższej jakości, jest za to sporo tanich dodatków. Pomijając konserwanty, o których wcześniej wspomnieliśmy, jest tam sporo soli i/lub cukru. Nie zawierają one również tyle wartościowych składników odżywczych co produkty świeże. Nie jedzmy ich zatem na co dzień. Wybierajmy do tego takie okazje jak wypad pod namiot, na kemping , piknik, itd. Przed zakupem sprawdźmy oczywiście etykietę, by zobaczyć czy w puszce jest dostateczna ilość mięsa. A najlepiej zrobić sobie taką mielonkę samemu. I temu właśnie poświęcony jest dzisiejszy wpis. Temu, by żyć zdrowo i jeść smacznie. Ale zanim przejdziemy do przepisu chcielibyśmy poruszyć, tak z naszej kronikarskiej dociekliwości, genezę mielonki. Skąd, jak i dlaczego? Czyli kilka słów o SPAMie. SPAM jest to konserwowa mielonka wieprzowa produkowana od lat 30. XX wieku przez amerykańską firmę Hormel. Jest to najpopularniejsza amerykańska konserwa i produkt, który żywił żołnierzy podczas II wojny światowej. A w Polsce? Do Polski ta nazwa nie dotarła. Ale na półkach można znaleźć mielonki o nazwach: biwakowa, turystyczna, śniadaniowa, familijna czy saperska. Ale skąd właściwie nazwa SPAM? Firma Hormel, ta sama, która zapoczątkowała produkcję mielonki, ogłosiła konkurs na nazwę dla swojego produktu (który wówczas nazywał się z angielska luncheon meat). Wygrała właśnie nazwa SPAM będąca akronimem od słów Shoulder of Pork and Ham (a obecnie rozwijane jako spiced ham). Od roku 1937 SPAM było już oficjalną nazwą. Z czasem nazwa ta zyskała różne ironiczne i prześmiewcze znaczenia, np. Something Posing As Meat (Coś Udające Mięso) czy Specially Processed Artificial Meat (Sztuczne Mięso Specjalnie Przetworzone).
Jako ciekawostkę powiemy, że w Ameryce, w Minnesocie, znajduje się SPAM Museum, czyli Muzeum Mielonki. Należy ono do 10 najbardziej popularnych atrakcji turystycznych w tym stanie. W muzeum tym zwiedzający mogą poznać historię mielonki, jej skład i sposób produkcji. Tak, Amerykanie naprawdę kochają mielonkę. Być może trudno w to uwierzyć, ale prawdopodobnie nawet bardziej niż Polacy.
Na koniec jeszcze jedna przestroga ogólnie na temat konserw. Przed otwarciem musimy sprawdzić czy wieczko puszki nie jest wypukłe. Jeżeli jest może to świadczyć o skażeniu mikrobiologicznym, co w niektórych przypadkach może skutkować zatruciem jadem kiełbasianym.
Ale nie takie mielonki chcieliśmy wam polecić. Jak wiecie, jesteśmy zwolennikami naturalnego, zdrowego jedzenia. Otrzymacie zatem dzisiaj przepis na prawdziwą mielonkę, bez sztucznych dodatków. Będzie to miła odmiana od sklepowych słoików czy puszek.
Mielonkę tę przygotowaliśmy w urządzeniu zwanym szynkowarem. Szynkowar staje się coraz popularniejszy, gdyż i zapotrzebowanie na zdrowe jedzenie jest coraz większe. To bardzo proste urządzenie, a potrafi zdziałać cuda. Dlatego właśnie chcieliśmy je wam polecić. Jest to jakby metalowa tuba z tłokiem. Do środka wkładamy mięso, zamykamy tłokiem i gotujemy w garnku, w wodzie. Na skutek gotowania tłok dociska mięso i po niedługim czasie otrzymujemy coś, w co naprawdę ciężko uwierzyć. Otrzymujemy cudowną, własnej roboty wędlinę. Akurat w tym przypadku mielonkę. Naprawdę zachęcamy Was do zaprzyjaźnienia się z szynkowarem. Jeśli macie jakieś pytania na jego temat, to napiszcie o tym w komentarzach. Postaramy się odpowiedzieć na każde pytanie i rozwiać wszelkie wątpliwości.