Wędrując po Polsce nie można nie odwiedzić województwa Świętokrzyskiego. Najstarsze góry w kraju, przepiękne jaskinie, bezcenne znaleziska paleontologiczne. Z naszego punktu widzenia jednak województwo Świętokrzyskie jest bardzo atrakcyjne ze względu na bogatą tradycję wędliniarską. Stąd pochodzi aż trzynaście zarejestrowanych oficjalnie mięsnych produktów tradycyjnych, z czego aż pięć to różnego rodzaju kiełbasy.
Może zacznijmy od Wąchocka. Miejscowość ta jest znana przede wszystkim z niewybrednych dowcipów, a widok tablicy witającej przyjezdnych zazwyczaj wywołuje lekki uśmiech na twarzach podróżnych. Ja jednak jadąc tam wiedziałem dokładnie w jakim celu tam zmierzam. Kiełbasa swojska wąchocka hycowana to pierwszy przystanek na kiełbasianej mapie województwa.
Kiełbasa wąchocka wygląda tak jak swojska wyglądać powinna – nie za grube, nie za cienkie batony, o owalnym przekroju. Krucha w konsystencji i mocno przyprawiona. Zdecydowanie przypadnie do gustu tym, którzy lubią intensywny smak czosnku.
Zagadkę być może stanowi ostatni człon nazwy – “hycowana“. Otóż odnosi się to do sposobu jej przyrządzania. Najpierw mięso peklowano samą solą i układano w kamiennych peklowniach. Następnie rozdrabniano je na sitach. Dodawano do niego przyprawy: świeży czosnek i pieprz naturalny. Wymieszanym mięsem nadziewano jelita. Tak przygotowaną kiełbasę wędzono gorącym dymem z drewna olchowo–dębowego przez ok. 2 godziny. Po ostudzeniu ponownie umieszczano w wędzarni na 2-3 godziny, aby ją podsuszyć. I ten ostatni proces wędzenia, studzenia i podsuszania w wędzarni nazywano właśnie hycowaniem.
Wąchock słynie (poza dowcipami oczywiście) również z innej znakomitej kiełbasy – białej parzonej z Wąchocka. Podobnie, jak swojska hycowana, również biała jest peklowana samą solą. I także ona przypadnie do gustu koneserom bardziej intensywnych smaków. Majeranek, czosnek, kolendra są tutaj mocno wyczuwalne. W mój gust trafia idealnie, a z dodatkiem białego chrzanu ze śmietaną… Palce lizać! Biała wąchocka, podobnie jak inne odmiany białej parzonej, była bardzo popularna w okresie Wialkanocy. Podawano ją jako dodatek do żuru a także zapiekaną w piecu z cebulą, tłuszczem albo duszoną w kapuśniaku.
Z Wąchocka przenosimy się do wsi